Odkurzam i zmiatam kurz i pajęczynki (choć już wkrótce halloween) na moim blogu,
żeby zapewnić Was, że choć nie piszę kolejnych postów i ostatnio niewiele Was odwiedzam,
cały czas coś tworzę.
Mimo, iż wciąż jeszcze trwa piękna złota jesień, na wielu blogach pojawiają się już klimaty bożonarodzeniowe (cały czas wydaje mi się, że za szybko wszystko się dzieje).
Gorączka świątecznych przygotowań, częściowo ogarnęła także i mnie.
Powoli planuję warsztaty świateczne z dzieciakami
i zastanawiam się, co moglibyśmy wspólnie wykonać.
Nie wyobrażam sobie świątecznych ozdób bez aniołków,
dlatego znalazłam swój sposób na "szablonowego" aniołka z masy solnej.
Sfotografowałam kolejne etapy powstawania takiego aniołka,
żeby podzielić się z Wami efektami moich prób.
Potrzebujemy:
- masę solną
- foremki do ciastek (dzwonej, serce, gwiazdka)
- wyciskacz do czosnku,
- drucik
- wałek
Zaczynamy!
1.
Rozwałkowujemy masę solną na ok. 5mm i wycinamy kształt dzwonka, serca i gwiazdki.
2.
Od dzwonka odcinamy jego serce (chyba tak nazywa się ta część?).
3.
Serce (to z masy) przecinamy na pół.
4.
Teraz łączymy (woda działa jak klej) powstałe elementy tak, jak na zdjęciu.
5.
Wyciskaczem do czosnku wyciskamy włosy.
6.
Z masy solnej toczymy małą kulkę, która będzie głową aniołka.
Do głowy przyklejamy włosy.
7.
Wszelkie niedoskonałości ładnie ukryje gwiazdka na głowie aniołka ;)
8.
Aniołek już prawie skończony.
Pozostaje tylko udekorować sukienkę i skrzydła oraz zamontować drucik,
który umożliwi zawieszenie aniołka na choince.
9.
Teraz pozostaje nam tylko wysuszenie aniołka.
W tym celu umieszczamy go na papierze do pieczenia i...
a) pozostawiamy do wysuszania (jeżeli nam się nie spieszy)
b) suszymy w piekarniku (wersja dla niecierpliwych)
Osobiście wolę, kiedy moje rzeźby z masy solnej naturalnie wysychają, a jeśli decyduję się na suszenie w piekarniku, również staram się, aby nie były zupełnie surowe, ale lekko wysuszone. Dzięki temu nie muszę się martwić, że pod wpływem wysokiej temperatury, figurki "spuchną" i ulegną deformacji.
A może macie inne sposoby?
10.
Kiedy aniołek jest już suchy, można zabrać się za malowanie.
Mój wyszedł tak:
A co zrobić z resztą masy solnej?
Można zrobić kolejne aniołki,
ale ja wycięłam małe gwiazdki...
wysuszyłam...
cdn... ;)
Dziękuję, że o mnie pamiętacie nawet, gdy jest mnie trochę mniej w blogowym światku
i do mnie zaglądacie.
Dziękuje za każde ciepłe słowo :)
Pozdrawiam :)
Fantastyczny aniołek, świetnie przygotowany kurs! Coś czuję, że w tym roku z córcią zasiądziemy do Twoich aniołków :)
OdpowiedzUsuńŚliczny aniołek! i super kurs :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne odsłony pięknych ozdób świątecznych :)
Fajny kursik, Sliczny aniołek:)
OdpowiedzUsuńo super :)) mam ochotę się skusić i takiego zrobić "moim" dzieciom z pracy :)
OdpowiedzUsuńa jakimiś specjalnymi farbami się maluje?
Dziękuję za kursik:) nie sądziłam że to takie proste:) chyba się skusze i coś "upieczę" :)
OdpowiedzUsuńfajny aniołek :) może się pobawię w weekend :)
OdpowiedzUsuńBardzo ladny :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za kursik. Sprobuje z Lucja zorbic aniolki :)
Edyta, podalabys proporcje na mase solna? :)
...z sentymentem spoglądam na ten "wypiek", bo mogę rok w rok na żywo podziwiać jeden z Twoich talentów na mojej osobistej choince!! Pamiętasz gwiazdki i księżyce które mi podarowałaś? :))) Uściski!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że pamiętam :) Dziękuję i cieszę się, że tak piszesz :)
UsuńŚwietny kursik :) Muszę spróbować kiedyś z moimi synkami
OdpowiedzUsuńI aniołki też wywałkowujesz ? No widzę, że niezły misz masz ci chodzi po głowie, zupełnie jak mi... Co złapiesz, to coś stworzysz... Bardzo ładny ci wyszedł po malowaniu... Pozdrawiam Cię, o Wszechstronna...
OdpowiedzUsuń